Wpisy archiwalne w kategorii
seta
Dystans całkowity: | 2403.00 km (w terenie 560.00 km; 23.30%) |
Czas w ruchu: | 107:48 |
Średnia prędkość: | 22.29 km/h |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 120.15 km i 5h 23m |
Więcej statystyk |
Taki trening:)
Etap
Taki trening:)
Etap 1
10 rano ustawka z Guciem112 w Łagiewnikach, tam najpierw 2,5 pętli kasztanów, potem dwa razy podjazd i zjazd za kapliczką, dokończenie pętli i przez centrum na Lublinek. Objechaliśmy sobie lotnisko tylko szybciej niż wczoraj. woda mi wyszła z bidonu, się zmęczyłem więc do domu na obiad:)
Etap 2
Z ojcem Pabianice, Porszewice, Kanzas, Retkinia trochę naokoło żebym mógł setę sobie wpisać hehe
Etap 1
10 rano ustawka z Guciem112 w Łagiewnikach, tam najpierw 2,5 pętli kasztanów, potem dwa razy podjazd i zjazd za kapliczką, dokończenie pętli i przez centrum na Lublinek. Objechaliśmy sobie lotnisko tylko szybciej niż wczoraj. woda mi wyszła z bidonu, się zmęczyłem więc do domu na obiad:)
Etap 2
Z ojcem Pabianice, Porszewice, Kanzas, Retkinia trochę naokoło żebym mógł setę sobie wpisać hehe
- DST 101.00km
- Teren 40.00km
- Czas 04:45
- VAVG 21.26km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Ustawka Błotno-szosowa z chłopakami
Ustawka Błotno-szosowa z chłopakami z forum
Łódź-Zgierz-Malinka-Grotniki-Orla-
Chociszew-Mikołajew-Nowa Jerozolima-Mariampol-Gajówka-Dalików-Sarnów-
Szadłów-Puczniew-Piorunówek-Piorunów-
Kwiatkowice-Wodzierady-Chorzeszow-Lublinek-Łódź
Ekipa: Od lewej Emil, ja, Łukasz, Tomek, Marcin
Łódź-Zgierz-Malinka-Grotniki-Orla-
Chociszew-Mikołajew-Nowa Jerozolima-Mariampol-Gajówka-Dalików-Sarnów-
Szadłów-Puczniew-Piorunówek-Piorunów-
Kwiatkowice-Wodzierady-Chorzeszow-Lublinek-Łódź
Ekipa: Od lewej Emil, ja, Łukasz, Tomek, Marcin
- DST 121.00km
- Teren 50.00km
- Czas 05:34
- VAVG 21.74km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
A trip to Rogów
A trip to Rogów
trasa - Baza, Dąbrowa, Wiączyń, Eufeminów, Rochna, Tworzyjanki, Rogów, Jasień, Henryków, Syberia, Grzmiąca, Moskwa, Byszewy, Kalonka, Las Łagiewnicki, i do domu
Dziś jak zwykle: spałem 5 godzin bo piwo było, a tu ustawka z Maciejem na 9...o 9:15 stawiłem sie na Dąbrowie i ruszyliśmy, celem wyprawy było Arboretum w Rogowie czyli wydzielony park z mnóstwem fajnych drzew i krzewów. Przebiliśmy się przez Wiączyń Rochnę i Tworzyjanki kombinując jak sie da bokami dojechaliśmy do Rogowa... a tam ZONK bo z rowerami nas wpuścić nie chcieli a zostawić maszynki pod płotem strach... Kiedyś się autem śmignie trudno.Wypiliśmy po TYSKIM i w drogę, cały weekeend straszyli deszczem ale my na niebie widzieliśmy tylko zachmurzenie i miejscami prześwitywało słońce.
Wbilismy sie na nasze ukochane wzniesienia łódzkie i kombinacyjnie z górki i pod górke przemieszczaliśmy się do Łagiewnik. Kilosy upływały a na niebie robiła się masakra, za Kalonka zaczęło dobrze kropić a parę kilometrów przed Barem w Łagiewnikach dostaliśmy solidna porcje deszczu. W Barze piwko, chleb ze smalcem, ogórki itp, Maciek wyciągnął stos ubiorów na deszcz i niepogodę a ja tylko w krótkich portkach, koszulce i rękawkach... Spiliśmy tyskacza i ruszyłem pełna parą do domu przez centrum aby sie rozgrzać W domu spojrzałem w lustro i oczywiście błotny potwór..
Yeah, takie wypady to lubię
trasa - Baza, Dąbrowa, Wiączyń, Eufeminów, Rochna, Tworzyjanki, Rogów, Jasień, Henryków, Syberia, Grzmiąca, Moskwa, Byszewy, Kalonka, Las Łagiewnicki, i do domu
Dziś jak zwykle: spałem 5 godzin bo piwo było, a tu ustawka z Maciejem na 9...o 9:15 stawiłem sie na Dąbrowie i ruszyliśmy, celem wyprawy było Arboretum w Rogowie czyli wydzielony park z mnóstwem fajnych drzew i krzewów. Przebiliśmy się przez Wiączyń Rochnę i Tworzyjanki kombinując jak sie da bokami dojechaliśmy do Rogowa... a tam ZONK bo z rowerami nas wpuścić nie chcieli a zostawić maszynki pod płotem strach... Kiedyś się autem śmignie trudno.Wypiliśmy po TYSKIM i w drogę, cały weekeend straszyli deszczem ale my na niebie widzieliśmy tylko zachmurzenie i miejscami prześwitywało słońce.
Wbilismy sie na nasze ukochane wzniesienia łódzkie i kombinacyjnie z górki i pod górke przemieszczaliśmy się do Łagiewnik. Kilosy upływały a na niebie robiła się masakra, za Kalonka zaczęło dobrze kropić a parę kilometrów przed Barem w Łagiewnikach dostaliśmy solidna porcje deszczu. W Barze piwko, chleb ze smalcem, ogórki itp, Maciek wyciągnął stos ubiorów na deszcz i niepogodę a ja tylko w krótkich portkach, koszulce i rękawkach... Spiliśmy tyskacza i ruszyłem pełna parą do domu przez centrum aby sie rozgrzać W domu spojrzałem w lustro i oczywiście błotny potwór..
Yeah, takie wypady to lubię
- DST 103.00km
- Teren 35.00km
- Czas 04:55
- VAVG 20.95km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Setka na 3 razy
Setka na 3 razy
Bardzo to opornie przebiegało
raz 1
Z domu do Łagiewnik, miałem jechać do Rogowa ale jadąc polnymi drogami przez wzniesienia łódzkie poczułem jakąś niemoc taką, pot sie ze mnie lał strumieniem i wogóle było słabo, jechałem kawałkami trasę maratonu w końcu na wysokości Byszew
dałem spokój i zawróciłem w strone nowosolnej, Przebiłem się na Wiączyń, potem na Eufeminów, tam zboczyłem na kamienisty dukt który się skończył gospodarstwem w zwiążku z tym pokonałem resztę drogi na przełaj przez pole, oczywiście jadąć no bo co, mój czołg nie przejedzie?:P Potem Jordanów i wbiłem sie do kumpla w Justynowie na grillika:)
raz 2
Posilony kiełbachą i kaszanką w tempie całkiem znośnym (30, czasem 37) popędziłem do Łodzi, ledwie przyjechałem spostrzegłem że mam na zegarze 69 kilosów - decyzja dokręcam setkę:P
raz 3
Z ojcem ruszyliśmy przez lublinek, do Pabianic, tam skręt na prawo na Lutomiersk, Porszewice, Kanzas - w Kanzasie ojciec po spotkaniu z jakimś kundlem zdemolował przednią obręcz, czego skutkiem był spadek tempa dramatyczny..no ale dobiliśmy na retkinie i kilometr od domu zobaczyłem setę:):):):)
I co że na raty ważne że fajnie było
Bardzo to opornie przebiegało
raz 1
Z domu do Łagiewnik, miałem jechać do Rogowa ale jadąc polnymi drogami przez wzniesienia łódzkie poczułem jakąś niemoc taką, pot sie ze mnie lał strumieniem i wogóle było słabo, jechałem kawałkami trasę maratonu w końcu na wysokości Byszew
dałem spokój i zawróciłem w strone nowosolnej, Przebiłem się na Wiączyń, potem na Eufeminów, tam zboczyłem na kamienisty dukt który się skończył gospodarstwem w zwiążku z tym pokonałem resztę drogi na przełaj przez pole, oczywiście jadąć no bo co, mój czołg nie przejedzie?:P Potem Jordanów i wbiłem sie do kumpla w Justynowie na grillika:)
raz 2
Posilony kiełbachą i kaszanką w tempie całkiem znośnym (30, czasem 37) popędziłem do Łodzi, ledwie przyjechałem spostrzegłem że mam na zegarze 69 kilosów - decyzja dokręcam setkę:P
raz 3
Z ojcem ruszyliśmy przez lublinek, do Pabianic, tam skręt na prawo na Lutomiersk, Porszewice, Kanzas - w Kanzasie ojciec po spotkaniu z jakimś kundlem zdemolował przednią obręcz, czego skutkiem był spadek tempa dramatyczny..no ale dobiliśmy na retkinie i kilometr od domu zobaczyłem setę:):):):)
I co że na raty ważne że fajnie było
- DST 101.00km
- Teren 30.00km
- Czas 04:50
- VAVG 20.90km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Village Madness
Trasa
Village Madness
Trasa wykręcona
Baza (Rosanów) - Sokolniki,Piątek, Jasionna, Mięsosnia, Boczki Domaradzkie, Zarzeczna, Zlewanice, Głowno, Szczecin, Dmosin,Poćwiardówka, Niesułków, Stryków, Anielin, Kębliny, Biała, Dzierżązna-Baza
Rano Decyzja żeby zrobić setkę:P ...bo tak:) Ruszyłem z ojcem do Sokolnik potem przez las do drogi na Piątek, potem tata odbił na Białą bo co będzie się z maniakiem tyle kilosów wozić:D Ja pojechałem w lewo pod wiatr szosą do Piątku
Thank God It's Friday :P
Z Piątku odbiłem na skos na Jasionną i tym samym zapoczątkowałem zwiedzanie malowniczych pól i wiosek przedziwnej nazwy i kształtów
Błądząc po jakiś polnych drogach w końcu dojechałem do Głowna
Tajemnicza Wieża w Głownie
Z Głowna ruszyłem drogą pod lasem do Dmosina , przynajmniej taki plan był bo znalazłem sie jednak odrobinę dalej.....
Dobrze że nie Moskwa:P
Kombinując dalej znalazłem się w dobrze znanym terenie wzniesień łódzkich przejechałem kawałek zielonym szlakiem i wbiłem się na drogę do Strykowa..
Tu skończyło sie przyjemne pedałowanie bo znów dostałem zimny wiatr w twarz i ostatnie 30 kilosów to właśnie zmagania z nim i swoja słabością
3:10 to Grotniki...
Dotarłem w końcu do Strykowa odbiłem na Ozorków i długa, w Kęblinie zauważyłem
zwierzaki no to dawaj im fotę.
Za Białą postanowiłem odwiedzić jeszcze fermę Strusi w DZierżąznej
Ten manewr pozwolił mi na spokojne przekroczenie zamierzonej stówy bez dokręcania, przez ten zimny wiatr się zmęczyłem kapkę ale czego nie uleczy kiełbasa i kurczak z grilla:)
Foty robione komórkowcem więc niestety kijowe, czas pokaże czy w końcu uda sie aparat kupić
Trasa wykręcona
Baza (Rosanów) - Sokolniki,Piątek, Jasionna, Mięsosnia, Boczki Domaradzkie, Zarzeczna, Zlewanice, Głowno, Szczecin, Dmosin,Poćwiardówka, Niesułków, Stryków, Anielin, Kębliny, Biała, Dzierżązna-Baza
Rano Decyzja żeby zrobić setkę:P ...bo tak:) Ruszyłem z ojcem do Sokolnik potem przez las do drogi na Piątek, potem tata odbił na Białą bo co będzie się z maniakiem tyle kilosów wozić:D Ja pojechałem w lewo pod wiatr szosą do Piątku
Thank God It's Friday :P
Z Piątku odbiłem na skos na Jasionną i tym samym zapoczątkowałem zwiedzanie malowniczych pól i wiosek przedziwnej nazwy i kształtów
Błądząc po jakiś polnych drogach w końcu dojechałem do Głowna
Tajemnicza Wieża w Głownie
Z Głowna ruszyłem drogą pod lasem do Dmosina , przynajmniej taki plan był bo znalazłem sie jednak odrobinę dalej.....
Dobrze że nie Moskwa:P
Kombinując dalej znalazłem się w dobrze znanym terenie wzniesień łódzkich przejechałem kawałek zielonym szlakiem i wbiłem się na drogę do Strykowa..
Tu skończyło sie przyjemne pedałowanie bo znów dostałem zimny wiatr w twarz i ostatnie 30 kilosów to właśnie zmagania z nim i swoja słabością
3:10 to Grotniki...
Dotarłem w końcu do Strykowa odbiłem na Ozorków i długa, w Kęblinie zauważyłem
zwierzaki no to dawaj im fotę.
Za Białą postanowiłem odwiedzić jeszcze fermę Strusi w DZierżąznej
Ten manewr pozwolił mi na spokojne przekroczenie zamierzonej stówy bez dokręcania, przez ten zimny wiatr się zmęczyłem kapkę ale czego nie uleczy kiełbasa i kurczak z grilla:)
Foty robione komórkowcem więc niestety kijowe, czas pokaże czy w końcu uda sie aparat kupić
- DST 104.00km
- Teren 15.00km
- Czas 04:36
- VAVG 22.61km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Pochód 1 Majowy czyli Ustawka
Pochód 1 Majowy czyli Ustawka z Ekipą na Czarnocin
Trasa- Baza- Dąbrowa - Wiskitno - Wola Rakowa - Pałczew - Wola Kutowa - Czarnocin (zalew) - Zamość - Las Cisowski - Gałków - Las Wiączyński - Kombinacje w okolicach Brzezinskiej - Centrum -Dom
Ten dzień zaczął się kacem i sprzątaniem chałupy....Naraz patrzę w gadu a tu wiadomośc od Pixona że ustawka..No to w drogę, spotkaliśmy się pod Centralem 2 i uderzyliśmy po Maćka i Gucia112. Zabrał się z nami jeszcze kumpel Macieja, Sławek. Jadąć tempem zdrowym nabrałem życia i wjechaliśmy na wiejskie tereny. Jak to juz bywa wsród braci rowerowej zawsze znajdzie się ekipa gdzie sie ludzie wygłupiają toteż zlewa była całą drogę Posiedzieliśmy chwilę nad zalewem w czarnocinie szkoda że nie było więcej słoneczka to może i 'widoczki' byłyby fajniejsze hehe W końcu wjechalismy do lasu no bo ile mozna po tej szosie, wybieranie drogi pózniej polegało na tym że: jedziemy w lewo? nie, w prawo..ok .Za Gałkowem na niebie zrobiła sie lekka masakra i częśc ekipy stwierdziła że sie zawija na chatę,Pixon uderzył na czerwony szlak przez las wiączyński, a my ze Sławkiem stwierdziliśmy że jednak nie wymiekamy i ruszyliśmy za nim.Bez map ani GPSu dojechalismy Czerwonym szlakiem do Brzezińskiej, Tam chwile asfaltem potem w lewo w prawo i dojechaliśmy do....Brzezińskiej LOL..
Zaczęło kropic no to ognia do Wojska Polskiego tam split, ja uderzyłem przez Pietrynę do domu, na Piotkowskiej oczywiście znalazł sie amator wyścigów od świateł do świateł ale że miałem jeszcze powera to go objechałem:):):) a potem nastąpiło PIWO.....
Przyrodniczo wyprawa przecudna zwłaszcza ten las /rezerwat pod Gałkowem bardzo malowniczy
pozdrawiam uczestników a tu skrojone zdjęcie od Pixona:P
od lewej: Sławek, Maciek, Łukasz, JA we własnej, Rafał
Trasa- Baza- Dąbrowa - Wiskitno - Wola Rakowa - Pałczew - Wola Kutowa - Czarnocin (zalew) - Zamość - Las Cisowski - Gałków - Las Wiączyński - Kombinacje w okolicach Brzezinskiej - Centrum -Dom
Ten dzień zaczął się kacem i sprzątaniem chałupy....Naraz patrzę w gadu a tu wiadomośc od Pixona że ustawka..No to w drogę, spotkaliśmy się pod Centralem 2 i uderzyliśmy po Maćka i Gucia112. Zabrał się z nami jeszcze kumpel Macieja, Sławek. Jadąć tempem zdrowym nabrałem życia i wjechaliśmy na wiejskie tereny. Jak to juz bywa wsród braci rowerowej zawsze znajdzie się ekipa gdzie sie ludzie wygłupiają toteż zlewa była całą drogę Posiedzieliśmy chwilę nad zalewem w czarnocinie szkoda że nie było więcej słoneczka to może i 'widoczki' byłyby fajniejsze hehe W końcu wjechalismy do lasu no bo ile mozna po tej szosie, wybieranie drogi pózniej polegało na tym że: jedziemy w lewo? nie, w prawo..ok .Za Gałkowem na niebie zrobiła sie lekka masakra i częśc ekipy stwierdziła że sie zawija na chatę,Pixon uderzył na czerwony szlak przez las wiączyński, a my ze Sławkiem stwierdziliśmy że jednak nie wymiekamy i ruszyliśmy za nim.Bez map ani GPSu dojechalismy Czerwonym szlakiem do Brzezińskiej, Tam chwile asfaltem potem w lewo w prawo i dojechaliśmy do....Brzezińskiej LOL..
Zaczęło kropic no to ognia do Wojska Polskiego tam split, ja uderzyłem przez Pietrynę do domu, na Piotkowskiej oczywiście znalazł sie amator wyścigów od świateł do świateł ale że miałem jeszcze powera to go objechałem:):):) a potem nastąpiło PIWO.....
Przyrodniczo wyprawa przecudna zwłaszcza ten las /rezerwat pod Gałkowem bardzo malowniczy
pozdrawiam uczestników a tu skrojone zdjęcie od Pixona:P
od lewej: Sławek, Maciek, Łukasz, JA we własnej, Rafał
- DST 101.00km
- Teren 30.00km
- Czas 04:45
- VAVG 21.26km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza seta w tym sezonie:)
Pierwsza seta w tym sezonie:)
Baza - Dąbrowa- Wiśniowa Góra - Andrespol - Brzeziny- Stryków - Rosanów - Grotniki - Aleksandrów -Konstantynów (Kanzas)- Retkinia (baza)+Barman (Piwo)
Jak zwykle szybka akcja, telefon do Macieja ustalenie trasy i odjazd, na Dąbrowie zgarnąłem kolegę i skrótem koło Della uderzyliśmy na Wiśniową, wiatr w plecy w zasadzie większość z górki i byliśmy w Brzezinach, Potem malownicza trasa na obrzeżach parku wzniesień łódzkich Stryków i dalej szosą na Ozorków. W połowie nastąpił postój techniczny (dwa tyskie xD) i ruszylismy na Białą i Rosanów (Pod białą Maciej zrobił sesję zabytkowego koscioła) W Rosanowie postój dłuższy, zmontowaliśmy kilo parówek i dwa żubry żeby moc była z nami:) Potem przez las do Grotnik i szosą do Aleksandrowa ( Tutaj dołączył się kolega demvari który dzielnie walczył z objawami zatrucia 3 winami po weselu:P ) Potem Kanzas i i koło oczyszczalni na retkinię gdzie chłopaki sie odłączyli. zdjęcia ma Maciej :>
Szosa ale widoki cudne i aut mało, spokojnie było
Baza - Dąbrowa- Wiśniowa Góra - Andrespol - Brzeziny- Stryków - Rosanów - Grotniki - Aleksandrów -Konstantynów (Kanzas)- Retkinia (baza)+Barman (Piwo)
Jak zwykle szybka akcja, telefon do Macieja ustalenie trasy i odjazd, na Dąbrowie zgarnąłem kolegę i skrótem koło Della uderzyliśmy na Wiśniową, wiatr w plecy w zasadzie większość z górki i byliśmy w Brzezinach, Potem malownicza trasa na obrzeżach parku wzniesień łódzkich Stryków i dalej szosą na Ozorków. W połowie nastąpił postój techniczny (dwa tyskie xD) i ruszylismy na Białą i Rosanów (Pod białą Maciej zrobił sesję zabytkowego koscioła) W Rosanowie postój dłuższy, zmontowaliśmy kilo parówek i dwa żubry żeby moc była z nami:) Potem przez las do Grotnik i szosą do Aleksandrowa ( Tutaj dołączył się kolega demvari który dzielnie walczył z objawami zatrucia 3 winami po weselu:P ) Potem Kanzas i i koło oczyszczalni na retkinię gdzie chłopaki sie odłączyli. zdjęcia ma Maciej :>
Szosa ale widoki cudne i aut mało, spokojnie było
- DST 106.00km
- Teren 9.00km
- Czas 05:07
- VAVG 20.72km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Z ekipą na wyjeździe
Z ekipą na wyjeździe
Tym razem trasą zielonego szlaku rowerowego w Kampinowskim Parku Narodowym
Baza (Żelazowa Wola - ok 100 km od Łodzi) - Brochów, Tułowice, Nowiny, Piaski Królewskie, Leoncin, Cybulice Duże, Małocice, Palimiry, Dziekanów Leśny, Dąbrowa Leśna, Laski ( hehe), Zaborów, Leszno....szosą do Żelazowej
no to był spontan dopiero, myśl aby wziąć auto i udać sie w puszczę z rowerami pojawił sie w mej nieco pokręconej łysej głowie w czwartek a w sobotę rano już raźno pomykaliśmy z demvari i pixonem na miejsce. O 9:30 wbiliśmy się na szlak, jadąc po gruncie, asfalcie, okolicznych wioskach, mijając pola, łąki, stada bydła rogatego, szalonych kolesi na traktorach i wyprzedzając miejscowego ziomka kręcącego lajtowo częściowo po sobie znanych ścieżkach i wyprzedzającego co jakiś czas nas ....Były lasy, piaszczyste dukty, schrony a nawet stacje benzynowe:P Były też chwile zwątpienia ale dzięki wzajemnemu wsparciu i motywacji ( dawaj zamulatorze !!! hehe) udało się zmontować cały dystans. O 21 przebiliśmy się do auta i z tarczą powróciliśmy do domu. Jednym słowem wyjazd kozacki, takie właśnie lubię:)
I na koniec parę fot skra...pożyczonych dzięki uprzejmości wyżej wymienionych gości: here goes...
Preparing for battle
Panowie, kręcimy..
Może rodeo?
Rzeczka
Dworek w Tułowicach
schron zdobyty
piaseczek
nie ma to jak kiełbacha
ekipa w komplecie
are we there yet?
diabelska moc na szosie
bitwa wygrana
Tym razem trasą zielonego szlaku rowerowego w Kampinowskim Parku Narodowym
Baza (Żelazowa Wola - ok 100 km od Łodzi) - Brochów, Tułowice, Nowiny, Piaski Królewskie, Leoncin, Cybulice Duże, Małocice, Palimiry, Dziekanów Leśny, Dąbrowa Leśna, Laski ( hehe), Zaborów, Leszno....szosą do Żelazowej
no to był spontan dopiero, myśl aby wziąć auto i udać sie w puszczę z rowerami pojawił sie w mej nieco pokręconej łysej głowie w czwartek a w sobotę rano już raźno pomykaliśmy z demvari i pixonem na miejsce. O 9:30 wbiliśmy się na szlak, jadąc po gruncie, asfalcie, okolicznych wioskach, mijając pola, łąki, stada bydła rogatego, szalonych kolesi na traktorach i wyprzedzając miejscowego ziomka kręcącego lajtowo częściowo po sobie znanych ścieżkach i wyprzedzającego co jakiś czas nas ....Były lasy, piaszczyste dukty, schrony a nawet stacje benzynowe:P Były też chwile zwątpienia ale dzięki wzajemnemu wsparciu i motywacji ( dawaj zamulatorze !!! hehe) udało się zmontować cały dystans. O 21 przebiliśmy się do auta i z tarczą powróciliśmy do domu. Jednym słowem wyjazd kozacki, takie właśnie lubię:)
I na koniec parę fot skra...pożyczonych dzięki uprzejmości wyżej wymienionych gości: here goes...
Preparing for battle
Panowie, kręcimy..
Może rodeo?
Rzeczka
Dworek w Tułowicach
schron zdobyty
piaseczek
nie ma to jak kiełbacha
ekipa w komplecie
are we there yet?
diabelska moc na szosie
bitwa wygrana
- DST 134.00km
- Teren 70.00km
- Czas 07:21
- VAVG 18.23km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień Wolny
Dzień Wolny
dziś miałem odpoczywać po imprezie procentowej i jak zwykle się nie udało:)
trasa: baza, zgierska/włókniarzy (spotkanie z demvari) łagiewniki Czaplinek Józefów Swędów Wola Branicka Biała Dzierżązna Rosanów Grotniki Ustronie Aleksandrów Łódzki (split) i dalej już sam Rąbień Konstantynów i baza
Poniedziałek ten był szczególny bowiem wziąłem wolne specjalnie żeby leczyć kaca po imprezie..no ale że kaca jakoś nie było to wsiadłem na rowerek i ognia/.tempem niespiesznym podążaliśmy czerwonym szlakiem od łagiewnik przez wioski mijając po drodze autostradę i oglądając widoki parę zdjęć poniżej dzieki uprzejmości kolegi demvari dłuższa przerwa na uzupełnienie kalorii w Rosanowie, następnie las grotnicki i od aleksa już dobrze znana szosa...lajtowo i przyjemnie
foty
w polu...
nad stawem rybnym
drzewo upadło....
dziś miałem odpoczywać po imprezie procentowej i jak zwykle się nie udało:)
trasa: baza, zgierska/włókniarzy (spotkanie z demvari) łagiewniki Czaplinek Józefów Swędów Wola Branicka Biała Dzierżązna Rosanów Grotniki Ustronie Aleksandrów Łódzki (split) i dalej już sam Rąbień Konstantynów i baza
Poniedziałek ten był szczególny bowiem wziąłem wolne specjalnie żeby leczyć kaca po imprezie..no ale że kaca jakoś nie było to wsiadłem na rowerek i ognia/.tempem niespiesznym podążaliśmy czerwonym szlakiem od łagiewnik przez wioski mijając po drodze autostradę i oglądając widoki parę zdjęć poniżej dzieki uprzejmości kolegi demvari dłuższa przerwa na uzupełnienie kalorii w Rosanowie, następnie las grotnicki i od aleksa już dobrze znana szosa...lajtowo i przyjemnie
foty
w polu...
nad stawem rybnym
drzewo upadło....
- DST 101.00km
- Teren 60.00km
- Czas 04:46
- VAVG 21.19km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sulejów, Spała i żubry
Sulejów, Spała i żubry
baza=tym razem Ujazd (autem dojechałem) Wolbórz, Adamów (ośrodek Łysego nad Sulejowem ) Borki Smardzewice - rezerwat żubrów (żubry!) (tu teren 7 km) Sługocice Inowłódz Żądłowice (tu 6 km teren) Rzeczyca (inferno klub tancbuda MEGALOL) Glina Spała Tomaszów Mazowiecki Ujazd ( start 11:15, powrót około 17:30)
tym razem solówka w pełnym słońcu, szosa pusto, las i woda:) z Ujazdu raźnie wyruszyłem wąską asfaltówka do Wolborza stamtąd przebiłem się nad zalew gdzie posiedziałem chwilę na plaży, pooglądałem łódeczki i inne fajne widoczki:) Cały czas asfaltem w pobliżu zalewu dotarłem do zapory,a potem w Smardzewicach odbiłem w lewo a potem na czerwony szlak w las żeby zobaczyć na żywo zwierzaki w Ośrodku Hodowli Żubrów. Dalej leśną gruntówka jadąc natknąłem się na jelonka ale uciekł:P Kolejna mało uczęszczana droga na Inowłódz cały czas las sosnowy jadąc do Rzeczycy pogubiłem się ale jako że z prawej cały czas widziałem Pilicę miałem jakaś pewność że jade w dobrym kierunku. W pewnym momencie zaliczyłem 2 kilometrowy podjazd na kamienistej drodze po bokach jakieś bagno, wytrzęsło mnie konkretnie i aż sie dziwie że rowerek po tym jest cały( w końcu to niemal szosówka:P) W drodze do Rzeczycy minąłem tancbudę o swojskiej nazwie Inferno klub (wygląd tez iście diabelski:P) potem 8 km lasem po dość zapuszczonym asfalcie (tez miejscami bagna)i jeszcze kilka i znalazłem sie w Spale. Nie miałem siły rozejrzeć sie bardziej ale tereny bardzo piękne sama końcówka to walka z upałem, samym sobą i samochodami bo ruch zgęstniał w miarę zbliżania się do Tomaszowa. Wyjazd bardzo udany zdjęć własnych brak, szkoda, cyfraka muszę skołować....
poniżej parę fot ale nie moich ...
Zalew - przystań jachtów
Zwierzyciec Żubrów w Lasach Smardzewickich
Wczesnoromański kościół św. Idziego w Inowłodzu
Centrum Spały
baza=tym razem Ujazd (autem dojechałem) Wolbórz, Adamów (ośrodek Łysego nad Sulejowem ) Borki Smardzewice - rezerwat żubrów (żubry!) (tu teren 7 km) Sługocice Inowłódz Żądłowice (tu 6 km teren) Rzeczyca (inferno klub tancbuda MEGALOL) Glina Spała Tomaszów Mazowiecki Ujazd ( start 11:15, powrót około 17:30)
tym razem solówka w pełnym słońcu, szosa pusto, las i woda:) z Ujazdu raźnie wyruszyłem wąską asfaltówka do Wolborza stamtąd przebiłem się nad zalew gdzie posiedziałem chwilę na plaży, pooglądałem łódeczki i inne fajne widoczki:) Cały czas asfaltem w pobliżu zalewu dotarłem do zapory,a potem w Smardzewicach odbiłem w lewo a potem na czerwony szlak w las żeby zobaczyć na żywo zwierzaki w Ośrodku Hodowli Żubrów. Dalej leśną gruntówka jadąc natknąłem się na jelonka ale uciekł:P Kolejna mało uczęszczana droga na Inowłódz cały czas las sosnowy jadąc do Rzeczycy pogubiłem się ale jako że z prawej cały czas widziałem Pilicę miałem jakaś pewność że jade w dobrym kierunku. W pewnym momencie zaliczyłem 2 kilometrowy podjazd na kamienistej drodze po bokach jakieś bagno, wytrzęsło mnie konkretnie i aż sie dziwie że rowerek po tym jest cały( w końcu to niemal szosówka:P) W drodze do Rzeczycy minąłem tancbudę o swojskiej nazwie Inferno klub (wygląd tez iście diabelski:P) potem 8 km lasem po dość zapuszczonym asfalcie (tez miejscami bagna)i jeszcze kilka i znalazłem sie w Spale. Nie miałem siły rozejrzeć sie bardziej ale tereny bardzo piękne sama końcówka to walka z upałem, samym sobą i samochodami bo ruch zgęstniał w miarę zbliżania się do Tomaszowa. Wyjazd bardzo udany zdjęć własnych brak, szkoda, cyfraka muszę skołować....
poniżej parę fot ale nie moich ...
Zalew - przystań jachtów
Zwierzyciec Żubrów w Lasach Smardzewickich
Wczesnoromański kościół św. Idziego w Inowłodzu
Centrum Spały
- DST 111.00km
- Teren 13.00km
- Czas 04:34
- VAVG 24.31km/h
- Aktywność Jazda na rowerze