Wpisy archiwalne w kategorii
crossówką
Dystans całkowity: | 2275.00 km (w terenie 227.00 km; 9.98%) |
Czas w ruchu: | 94:25 |
Średnia prędkość: | 23.28 km/h |
Liczba aktywności: | 44 |
Średnio na aktywność: | 51.70 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
Po mieście
Jest
Po mieście
Jest ślisko, wali śniegiem i temp koło zera. Wszystko ujebane, nie ma co tym wpisem kończę ten jednakże udany sezon (5393.30 km zrobione)
Jest ślisko, wali śniegiem i temp koło zera. Wszystko ujebane, nie ma co tym wpisem kończę ten jednakże udany sezon (5393.30 km zrobione)
- DST 11.00km
- Czas 00:31
- VAVG 21.29km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
How hard can it be?
How hard can it be?
I have watched my favorite tv show yesterday which is Top Gear and I thought I would do a little tribute to the guys. They often get those preposterous tasks from their "producers" like for instance make an evo X out of stock Renault or something:) I figured that I could make up a ridiculous task for me like for example do another 100 km long road trip (a day after last one) and see if it can be done. Today the temp. stood at 3 degrees, the wind wasn't stronger than during the trip on sunday so I asked a monumental question: how hard can it be??:))
I woke up early in the morning, around 10:30 and have had a nutritious breakfast - 3 slices of bread with herring, sausages and cheese on it. My clothing also needed to be revised so I got underpants and then my training trousers, and a cotton blouse on top of usual activewear. A cap and gloves and off we go..
The route started from home, then I went to Konstantynów having wind in my face, then turned to Alexandrów having it in my back, and storming through Grotniki I reached Ozorków. So far so good, average speed was over 27 kph and I was feeling confident that the trick will work. I passed by Ozorków and headed Sokolniki and I started to feel the wind blowing stronger from the right hand side..Meanwhile the blouse turned to be rubbish idea cause it stopped the sweat vaporizing and made
my upper clothes moist..."Whatever", I thought, "I am a sausage warrior I can make it" I reached Katarzynow, went offroad a bit and then found the road to Stryków.
But the wind was about to hit me again.. and it hit hard! Having made a turn to Biała I got a devastating wind blow up my face and after 300 meters I stopped at the gas station for a snack. Like it was going to help, no way. I barely moved to Biała, then I took a turn left on to Cyprianów pondering that it might actually be helpful if I had this wind from my right side... Wrong! I crawled over the A2 being in the middle of nowhere and then I saw a light in the tunnel.. meaning the Łagiewniki forest...2 km ahead..Fuck.
While I was getting there saying to myself "power,power" like J. Clarkson does when he rides 600HP supercar the fellow cyclist passed by with a strange look on his face, probably saw my misery although I tried to maintain poker face...Finally I reached the bloody forest having had 70+ km done.
It was hopeless, I decided to call it a day and go home but not untill I have done 80 km:) So - Łagiewniki, Narutowicza, Piotrkowska (strange look on people's faces) and finally home. Afterwards I run to the nearest store, grabbed 2 beers and made FLIP (beer+vodka+honey served hot) Yeah man ! And that was it
Conclusion - The boys from TG often have the same result as I did today - things are not that easy as it seem and it simply does not work. So the tribute went well actually cause like them I was "ambitious but rubbish" today:) That is all folks.
AD 1 Sorry że to takie długie ale miałem wenę po tym drinku, i musiało być po angielsku bo Top gear w końcu też jest.
AD 2 W życiu nie jeżdziłem w takiej picuwie tyle kilosów i było mi kurewsko zimno momentami
I have watched my favorite tv show yesterday which is Top Gear and I thought I would do a little tribute to the guys. They often get those preposterous tasks from their "producers" like for instance make an evo X out of stock Renault or something:) I figured that I could make up a ridiculous task for me like for example do another 100 km long road trip (a day after last one) and see if it can be done. Today the temp. stood at 3 degrees, the wind wasn't stronger than during the trip on sunday so I asked a monumental question: how hard can it be??:))
I woke up early in the morning, around 10:30 and have had a nutritious breakfast - 3 slices of bread with herring, sausages and cheese on it. My clothing also needed to be revised so I got underpants and then my training trousers, and a cotton blouse on top of usual activewear. A cap and gloves and off we go..
The route started from home, then I went to Konstantynów having wind in my face, then turned to Alexandrów having it in my back, and storming through Grotniki I reached Ozorków. So far so good, average speed was over 27 kph and I was feeling confident that the trick will work. I passed by Ozorków and headed Sokolniki and I started to feel the wind blowing stronger from the right hand side..Meanwhile the blouse turned to be rubbish idea cause it stopped the sweat vaporizing and made
my upper clothes moist..."Whatever", I thought, "I am a sausage warrior I can make it" I reached Katarzynow, went offroad a bit and then found the road to Stryków.
But the wind was about to hit me again.. and it hit hard! Having made a turn to Biała I got a devastating wind blow up my face and after 300 meters I stopped at the gas station for a snack. Like it was going to help, no way. I barely moved to Biała, then I took a turn left on to Cyprianów pondering that it might actually be helpful if I had this wind from my right side... Wrong! I crawled over the A2 being in the middle of nowhere and then I saw a light in the tunnel.. meaning the Łagiewniki forest...2 km ahead..Fuck.
While I was getting there saying to myself "power,power" like J. Clarkson does when he rides 600HP supercar the fellow cyclist passed by with a strange look on his face, probably saw my misery although I tried to maintain poker face...Finally I reached the bloody forest having had 70+ km done.
It was hopeless, I decided to call it a day and go home but not untill I have done 80 km:) So - Łagiewniki, Narutowicza, Piotrkowska (strange look on people's faces) and finally home. Afterwards I run to the nearest store, grabbed 2 beers and made FLIP (beer+vodka+honey served hot) Yeah man ! And that was it
Conclusion - The boys from TG often have the same result as I did today - things are not that easy as it seem and it simply does not work. So the tribute went well actually cause like them I was "ambitious but rubbish" today:) That is all folks.
AD 1 Sorry że to takie długie ale miałem wenę po tym drinku, i musiało być po angielsku bo Top gear w końcu też jest.
AD 2 W życiu nie jeżdziłem w takiej picuwie tyle kilosów i było mi kurewsko zimno momentami
- DST 80.00km
- Teren 3.00km
- Czas 03:17
- VAVG 24.37km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
akcja Mutant:)
niedzielny
akcja Mutant:)
niedzielny poranek - 11.00, kac ale pogoda niezła więc telefon do xanagaza i jedziemy, o 12:10 po zjedzeniu solidnej ilości parówek z serem żółtym ruszyliśmy. Tomek założył sobie 1,25 oponki na swój czołg więc prędkość była słuszna... tyle że nie przez pierwsze 50 km bo był wmordewind zimny i wściekły jak zemsta wikinga. Dopiero z Szadku jak wiatr zmienił kierunek zaczęliśmy cisnąć tempo - ponad 30 bez wysiłku. Po 3 godzinach mieliśmy w zasadzie dystans zrobiony więc decyzja aby dokręcić do setki:) Mieliśmy jechać do Pixona i wbić mu się do sadyby ale po drodze wjechaliśmy w teren i Tomek wyłapał katastrofalnego snake'a. kleiliśmy tą dętkę w sumie z godzinę i w końcu rozjechaliśmy sie do domu
Trasa - Baza,Górka Pabianicka, Pabianice, Łask, Szadek, Lutomiersk, Kanzas, Łódź Teofilów i Baza
niedzielny poranek - 11.00, kac ale pogoda niezła więc telefon do xanagaza i jedziemy, o 12:10 po zjedzeniu solidnej ilości parówek z serem żółtym ruszyliśmy. Tomek założył sobie 1,25 oponki na swój czołg więc prędkość była słuszna... tyle że nie przez pierwsze 50 km bo był wmordewind zimny i wściekły jak zemsta wikinga. Dopiero z Szadku jak wiatr zmienił kierunek zaczęliśmy cisnąć tempo - ponad 30 bez wysiłku. Po 3 godzinach mieliśmy w zasadzie dystans zrobiony więc decyzja aby dokręcić do setki:) Mieliśmy jechać do Pixona i wbić mu się do sadyby ale po drodze wjechaliśmy w teren i Tomek wyłapał katastrofalnego snake'a. kleiliśmy tą dętkę w sumie z godzinę i w końcu rozjechaliśmy sie do domu
Trasa - Baza,Górka Pabianicka, Pabianice, Łask, Szadek, Lutomiersk, Kanzas, Łódź Teofilów i Baza
- DST 102.00km
- Teren 1.00km
- Czas 04:01
- VAVG 25.39km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 listopada 2008
Kategoria crossówką
niedziela z ekipą:)
niedziela z ekipą:)
o 12 zjawiłem się w Łagiewnikach obliczając słusznie że rajd na orientacje w którym reszta brała udział (miał mieć ok 35 km) nie potrwa dłużej niż te 2 hrs...no to ognicho na które przyjechałem się opóźniło jeszcze o 2....było piwko, był rajd na akademik do Kingi i ogólnie zabawnie
- DST 46.00km
- Teren 15.00km
- Czas 02:08
- VAVG 21.56km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
pojechałem kawałek
pojechałem kawałek odebrać auto z warsztatu
- DST 13.00km
- Czas 00:36
- VAVG 21.67km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
na imprezę do znajomych,
na imprezę do znajomych, dziś nie miałem ochoty na większą popijawę toteż wybrałem się rowerkiem:) piękna noc na jazdę muszę przyznać
- DST 18.00km
- Czas 00:50
- VAVG 21.60km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Z autem do szklarza,
Z autem do szklarza, powrót złomexem( jest już rozjeb...dokumentnie) po auto pojechałem ojca rowerem (od razu lepiej)
- DST 15.00km
- Sprzęt złomex
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Rosanowa odwieźć
Do Rosanowa odwieźć rower ojcu wróciłem na złomeksie bez licznika więc nie wiem jaka średnia:P
- DST 62.00km
- Teren 10.00km
- Sprzęt złomex
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 lipca 2008
Kategoria crossówką
po Arturówku
chory
po Arturówku
chory jestem wiec lajtowo pojechałem z ziomalami pokazać im trochę lasu i przewietrzyć zatoki:P
- DST 41.00km
- Teren 14.00km
- Czas 02:00
- VAVG 20.50km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
powrót z działki
powrót z działki i ustawka z Darkiem na czarny szlak... upał jak skurwysyn
- DST 117.00km
- Teren 30.00km
- Czas 05:55
- VAVG 19.77km/h
- Aktywność Jazda na rowerze